Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Wizyta w Państwowym Muzeum Etnograficznym

W piątek rano zerwaliśmy się z łóżek i pobiegliśmy na Polskiego Busa. Po dojechaniu Warszawa przywitała nas pochmurnym niebem i lekkim chłodem. Szybko przemieściliśmy się metrem do Centrum i spacerkiem doszliśmy do Państwowego Muzeum Etnograficznego. Po wejściu czekały nas dwie niespodzianki. Pierwsza: po dojściu do kasy zobaczyliśmy naturalnych rozmiarów postać żywcem wyjętą z japońskich mang i anime. Okazało się, że jest to Hatsune Miku czyli piosenkarka stworzona na bazie technologii syntezy śpiewu firmy Yamaha przez Crypton Future Media. Imię "artystki" oznacza, w wolnym przekładzie, "pierwsze brzmienie przyszłości". Narodziło się w Japonii 31.08.2007r. Ma 158 cm i waży 42 kg., ma jasno zielone włosy i oczy. Naśladuje głos japońskiej aktorki Saki Fujity. 12.12.2013r. na uroczystości 125- lecia Muzeum, Hatsune Miku zaśpiewała po raz pierwszy po polsku - wybrała popularną ludową piosenkę pt."To i hola". Druga : Nie ma jeszcze wystawy "Zakochan

Koncertowy tydzień

Wszystko zaczęło się 11 - listopada o godzinie 18:00. Tego dnia, o tej godzinie znaleźliśmy się na koncercie pt."Muzyka polska przez wieki". Wykonawcą tego wieczoru był zespół Lutosłowianie w składzie: Maria Pomianowska, Katarzyna Kamer, Hubert Giziewski, Paweł Betley, Wojciech Lubertowicz. Kiedy miesiąc temu zobaczyłam informacje o tym koncercie od razu poszłam kupić bilety. Niezmiennie od prawie dziesięciu lat, kiedy słyszę nazwisko Marii Pomianowskiej nic nie jest wstanie mnie powstrzymać na pójście na jej koncert. Jest to moja, a właściwie nasza miłość od pierwszego wejrzenia ( a raczej usłyszenia).  Pani Maria jest doktorem sztuk muzycznych, multiinstrumentalistką, wokalistką, kompozytorką i pedagogiem. Zafascynowana muzyka ludową odtworzyła grę na zapomnianych instrumentach ludowych tj, suka biłgorajska i fidel płocka. Jak sama twierdzi- zakochana jest w muzyce renesansowej, ale przede wszystkim  jest propagatorką muzyki ludowej Mazowsza i jej związku z muzyką wi

11 listopada - święto

Obraz
Jak co roku tego dnia staramy się uczcić odzyskanie niepodległości.Bartoszowi przypominam historię, a wspólnie wybieramy się na Msze Św. i paradę główną ulicą naszego miasta, która kończy się na Starym Rynku przed pomnikiem Legionist.

Zawirowania

"Pisać czy nie pisać? - o to jest pytanie" z którym się borykam od dłuższego czasu. I wcale nie chodzi o to, że nie było by o czym pisać po prostu brak czasu, zło organizacja, nic mi się nie chce. Do wyboru kilka opcji usprawiedliwień. A tak naprawdę nie wiem czemu przestałam prowadzić blog. Przecież ciągle o nim myślę. O zmianach, o codziennych wpisach. Wszystko jest w mojej głowie, ale tylko w mojej głowie. Myślę, że czas najwyższy się zdecydować! Zaczęło się wszystko od edukacji domowej Bartka i choć oficjalnie skończyliśmy ten etap nauki wcale się z nią nie rozstaliśmy. Po dwóch miesiącach pobytu Bartosza w ośrodku już wiem, że będę musiała nadal sama go uczyć. Z jednej strony  czuje ulgę, że nie ma presji ze strony szkoły co do podstawy programowej, podręczników i egzaminów, to z drugiej strony mamy niewiele czasu na wspólną naukę.  Mój syn przebywa w ośrodku od 8:00 do 15:00 czyli siedem godzin. Pozostają nam późne popołudnia i wieczory. Oczywiście jest i dobra strona