Czwarty Finał "Raz, dwa, trzy... Warszawiakiem jesteś Ty".
Kto by pomyślał, że po raz czwarty weźmiemy udział w tym konkursie, odwiedzimy wszystkie 19 placówek i weźmiemy udział w Gali. A jednak. Okazuje się, że jest to konkurs bez którego nasza rodzina nie może się obejść. Zaryzykuje stwierdzenie, że uzależniliśmy się i staliśmy się notorycznymi nałogowcami konkursu "Raz, dwa, trzy... Warszawiakiem jesteś Ty".
Zapytałam Magdy podczas tego finału, czy żegnamy się z tą zabawą,( bo przecież nasze dzieci już dawno przekroczyły średnią wieku uczestników)powiedziała. że jeszcze raz w przyszłym roku.
Potem porozmawiałam chwilę z panią Jolą Błażejczyk (pomysłodawczynią i koordynatorką tej zabawy), która zaproponowała Magdzie w przyszłym roku rolę wolontariusza. Moja córeczka się zachwyciła tym pomysłem. Sami widzicie, że nie da się pożegnać z "Warszawiakiem".
Tegoroczny finał odbył się w Teatrze Wielkim w sobotę o 11:40. Były podziękowania, występ młodych artystów operowych i fantastycznego chóru dziecięcego oraz najważniejsze - rozdanie nagród.
Konkurs ten sam, a co roku inny. Za każdym razem jest inaczej. Co roku odkrywamy nowe ciekawe muzea i nawet prowadzimy własny ranking. Pierwszego roku palmę pierwszeństwa nie otrzymała, od nas żadna placówka ponieważ wtedy właśnie odkryliśmy, że oprócz oczywistych gigantów jak: Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Wojska Polskiego czy Zamek Królewski istnieją przepiękne kameralne muzea takie jak: Muzeum na Woli, Muzeum Niepodległości czy Dom Spotkań z Historią. Ten ostatni jest moim faworytem co roku.
W drugiej edycji niestety polegliśmy. Nie udało nam się dokończyć konkursu i zabrakło nas w finale.
W trzeciej edycji przeprowadziliśmy się na kilka dni do Warszawy , tu chcę bardzo, bardzo podziękować naszym przyjaciołom za udostępnienie nam mieszkania pod ich nieobecność. Od rana do wieczora biegaliśmy zwiedzając po trzy muzea dziennie. Pierwsze miejsce w tamtym roku u nas zdobyło Muzeum Kolejnictwa. Bawiliśmy się świetnie uruchamiając makiety z miniaturowymi pociągami, które pokonywały góry, mosty, tunele itp.
W tym roku nasza drużyna podzieliła się i najwięcej zadań rozwiązała Magda z tej prostej przyczyny, że po zakończeniu roku akademickiego została w wakacje w stolicy. Naszym tegorocznym odkryciem było Muzeum Geologiczne. A dla mnie objawieniem było Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli, dla Magdy Muzeum Żydów.
Na gali finałowej w tym roku nie byliśmy w komplecie, bo połowa naszej drożyny musiała zostać w domu i kurować się z przewlekłego przeziębienia. Zabrakło męskiej części naszego zespołu.W związku z tym zaprosiliśmy Michała i babcie Jadzie. Chyba im się podobało i kto wie może w przyszłym roku zasilą nasz zespół.
Czekamy jeszcze na nagrodę za odwiedzenie wszystkich 19 placówek. W tamtym roku zwiedziliśmy Zachętę od "kuchni ". Zobaczyliśmy magazyny, w których przechowuje się eksponaty, pomieszczenie w którym są urządzenia utrzymujące odpowiednią wilgotność i temperaturę w salach wystawowych, a także wysłuchaliśmy ciekawej historii o Zachęcie i parę ciekawostek związanych z eksponatami, które trafiały do muzeum z całej Europy.
Tak więc będzie jeszcze P.S.
Zapytałam Magdy podczas tego finału, czy żegnamy się z tą zabawą,( bo przecież nasze dzieci już dawno przekroczyły średnią wieku uczestników)powiedziała. że jeszcze raz w przyszłym roku.
Potem porozmawiałam chwilę z panią Jolą Błażejczyk (pomysłodawczynią i koordynatorką tej zabawy), która zaproponowała Magdzie w przyszłym roku rolę wolontariusza. Moja córeczka się zachwyciła tym pomysłem. Sami widzicie, że nie da się pożegnać z "Warszawiakiem".
Tegoroczny finał odbył się w Teatrze Wielkim w sobotę o 11:40. Były podziękowania, występ młodych artystów operowych i fantastycznego chóru dziecięcego oraz najważniejsze - rozdanie nagród.
Konkurs ten sam, a co roku inny. Za każdym razem jest inaczej. Co roku odkrywamy nowe ciekawe muzea i nawet prowadzimy własny ranking. Pierwszego roku palmę pierwszeństwa nie otrzymała, od nas żadna placówka ponieważ wtedy właśnie odkryliśmy, że oprócz oczywistych gigantów jak: Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Wojska Polskiego czy Zamek Królewski istnieją przepiękne kameralne muzea takie jak: Muzeum na Woli, Muzeum Niepodległości czy Dom Spotkań z Historią. Ten ostatni jest moim faworytem co roku.
W drugiej edycji niestety polegliśmy. Nie udało nam się dokończyć konkursu i zabrakło nas w finale.
W trzeciej edycji przeprowadziliśmy się na kilka dni do Warszawy , tu chcę bardzo, bardzo podziękować naszym przyjaciołom za udostępnienie nam mieszkania pod ich nieobecność. Od rana do wieczora biegaliśmy zwiedzając po trzy muzea dziennie. Pierwsze miejsce w tamtym roku u nas zdobyło Muzeum Kolejnictwa. Bawiliśmy się świetnie uruchamiając makiety z miniaturowymi pociągami, które pokonywały góry, mosty, tunele itp.
W tym roku nasza drużyna podzieliła się i najwięcej zadań rozwiązała Magda z tej prostej przyczyny, że po zakończeniu roku akademickiego została w wakacje w stolicy. Naszym tegorocznym odkryciem było Muzeum Geologiczne. A dla mnie objawieniem było Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli, dla Magdy Muzeum Żydów.
Na gali finałowej w tym roku nie byliśmy w komplecie, bo połowa naszej drożyny musiała zostać w domu i kurować się z przewlekłego przeziębienia. Zabrakło męskiej części naszego zespołu.W związku z tym zaprosiliśmy Michała i babcie Jadzie. Chyba im się podobało i kto wie może w przyszłym roku zasilą nasz zespół.
Czekamy jeszcze na nagrodę za odwiedzenie wszystkich 19 placówek. W tamtym roku zwiedziliśmy Zachętę od "kuchni ". Zobaczyliśmy magazyny, w których przechowuje się eksponaty, pomieszczenie w którym są urządzenia utrzymujące odpowiednią wilgotność i temperaturę w salach wystawowych, a także wysłuchaliśmy ciekawej historii o Zachęcie i parę ciekawostek związanych z eksponatami, które trafiały do muzeum z całej Europy.
Tak więc będzie jeszcze P.S.
Piszcie częściej ;*
OdpowiedzUsuń