Dobry Rok !
Zaczął się już drugi miesiąc nowego roku, ale ja chcę jeszcze parę słów napisać o starym. Był to dla nas pod każdym względem dobry rok. Bartosz skończył gimnazjum, pojechaliśmy na dwutygodniowe wakacje, zaczęliśmy remontować dom i na jesieni zwiedzaliśmy przez trzy dni Złotą Pragę.
Poza tym właśnie w lutym minie rok kiedy zaczęliśmy jeździć na zajęcia do Scolaru w Warszawie. Bartek okazał się pojętnym uczniem. Nauczył się robić sałatki, naleśniki, obierać kartofle itp. Do tego doszła umiejętność obsługi urządzeń kuchennych oraz wykonanie różnych dekoracyjnych przedmiotów. Nasz chłopak odżył. Na hasło "Warszawa" bez mrugnięcia wstaje o 5:15 i w tempie rekordowym jest gotowy do wyjścia. Jeździmy tam dwa razy w tygodniu. Nadmienię,że Ośrodek znajduje się w Wilanowie więc i ja mam co tam robić, a niebawem skuszę się do odwiedzenia Powsina.
Mieliśmy też krótki "romans" ze szkołą w Radomiu, ale po kategorycznym sprzeciwie Bartka od ferii nie jest już uczniem tej placówki. Powróciliśmy do edukacji domowej tym razem nie związanej z żadną szkołą. Nareszcie mogę naprawdę realizować własne pomysły nie martwiąc się o podstawę programową, egzaminy i ucząc przedmiotów, których nigdy nie zrozumie. Postawiłam na zajęcia praktyczne, wycieczki i komunikację, bo jak powszechnie wiadomo Bartosz posługuje się mową w bardzo szczątkowej formie.
O tej edukacji co jakiś czas będę pisała w tym roku.
Poza tym właśnie w lutym minie rok kiedy zaczęliśmy jeździć na zajęcia do Scolaru w Warszawie. Bartek okazał się pojętnym uczniem. Nauczył się robić sałatki, naleśniki, obierać kartofle itp. Do tego doszła umiejętność obsługi urządzeń kuchennych oraz wykonanie różnych dekoracyjnych przedmiotów. Nasz chłopak odżył. Na hasło "Warszawa" bez mrugnięcia wstaje o 5:15 i w tempie rekordowym jest gotowy do wyjścia. Jeździmy tam dwa razy w tygodniu. Nadmienię,że Ośrodek znajduje się w Wilanowie więc i ja mam co tam robić, a niebawem skuszę się do odwiedzenia Powsina.
Mieliśmy też krótki "romans" ze szkołą w Radomiu, ale po kategorycznym sprzeciwie Bartka od ferii nie jest już uczniem tej placówki. Powróciliśmy do edukacji domowej tym razem nie związanej z żadną szkołą. Nareszcie mogę naprawdę realizować własne pomysły nie martwiąc się o podstawę programową, egzaminy i ucząc przedmiotów, których nigdy nie zrozumie. Postawiłam na zajęcia praktyczne, wycieczki i komunikację, bo jak powszechnie wiadomo Bartosz posługuje się mową w bardzo szczątkowej formie.
O tej edukacji co jakiś czas będę pisała w tym roku.
Oby 2015 był jeszcze lepszy niż miniony. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuje! Na razie wszystko wskazuje, że też będzie udany.
UsuńBardzo się cieszę, że wróciliście do ED...i ciszę że dobrze Wam się układa...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, myślę że kto raz spróbował ED to nie może się z nią rozstać.
Usuń