Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Z wizytą u Harrego Pottera

Obraz
Mija cztery miesiące od pierwszego lotu samolotem naszego Kosmity. Poleciał do Londynu na cztery dni. Głównym celem tej wizyty było Harry Potter Studio, choć nie zabrakło innych atrakcji. Był w National Galery, Muzeum Historii Naturalnej, spacerował po parku przed Pałacem Buckingham, po Placu Picadillo, a jadł w Soho. Jednak to Harry Potter zdominował pobyt w Londynie. Na przystanku w oczekiwaniu na specjalny autobus. Przed głównym wejściem. Próba dostania się na peron 9 i 3/4. Udało się.Oto pociąg do Hogwartu. Wózek z fantastycznymi słodyczami. Były fasolki wszystkich smaków i żaby czekoladowe. Przed domem wujostwa Harrego. Ministerstwo Magii. Na moście w Hogwarcie. Motocykl Hagrida. Na ulicy Pokątnej. Hogwart w całej okazałości. Ulica Pokątna. Piwo karmelowe zbyt przereklamowane. Szachy czarodziejów wielkości pomników.

Jak dobrze być Mamą

Obraz
Sześć dni temu obchodziliśmy Święto Mamy, a dzisiaj Dzień Dziecka. Pięknie się te dwa święta uzupełniają. Są dla mnie pełne wzruszeń i wielu wspomnień, bo przecież moje dzieci to już dorośli ludzie, chociaż nadal świętujemy 1. 06. jak by byli maluchami. Według naszej tradycji rodzinnej Dzień Dziecka spędzamy według programu naszych milusińskich czyli jemy i chodzimy w te miejsca, które nasze pociechy uwielbiają. Nie kupowaliśmy w ten dzień, żadnych zabawek, ale był to dzień pełen atrakcji Pierwszy raz złamałam tę zasadę trzy lata temu, kiedy na pożegnanie  (symboliczne) dzieciństwa kupiłam Magdzie ostatnią lalkę, a Bartosz dostał maskotkę z filmu "Kraina Lodu", którą wtedy często oglądał. Dzisiaj spędzamy ten dzień bez córci, która pilnie studiuje i pracuje w Warszawie, co nie oznacza, że kiedy  spotkamy się za dwa tygodnie nie spędzimy zwariowanego dnia. Za to z Bartkiem zaszaleliśmy.Najpierw było kino i nieodzownie popcorn, potem duża porcja frytek, a na deser lody. Jeszcze

Targi kszążki 2017

Obraz
W sobotę miną tydzień od Targów książki w Warszawie. Tym razem pojechałam w sobotę , choć rok temu zarzekałam się, że nigdy nie pojadę na targi w weekend, ale "nigdy nie mów nigdy". Skusiłam się ponieważ w sobotę były moje ulubione autorki, od których postanowiłam wziąć autograf i zrobić sobie z nimi zdjęcie. W tym roku postanowiłam nie szaleć z zakupami i o dziwo udało mi się. Było parę śmiesznych sytuacji, ale po kolei. Na pierwszy ogień poszła Elżbieta Cherezińska, jej najnowsza książka ukaże się za miesiąc i będzie to ostatnia część cyklu o Piastach. Wobec tego wzięłam do podpisu moją ulubioną książkę tej autorki "Turniej cieni". Chwilę porozmawiałyśmy i oto efekt: Potem zaczęłam szukać stoiska wydawnictwa "Zwierciadło", bo tam miała podpisywać swoje książki kucharskie Eliza Mórawska i tam też zakupiłam pierwszą na tych targach książkę, a jakże Pani Elizy pt. " Na zdrowie". Ucieszyłam się z niej bardzo, bo kupiłam ją z dużą zniżką

Powroty

Obraz
Czasami wydaje mi się, że jestem jak bumerang, kiedy już wydaje się, że nie wrócę nagle pokazuje się na horyzoncie nieodparta chęć pisania.Przez te cztery miesiące w życiu Bartka zmieniło się wiele. Zaczęło się od spotkania z Panią Profesor logopedii w Lublinie. "Porozmawiała" z Kosmitą przez komputer i orzekła, że to mądry młody człowiek. Rozwinęła przed nami wiele możliwości, dała garść dobrych rad i pochwaliła nas ( nikt od bardzo dawna tego nie robił😕). Poczułam jak znowu nabrałam wiatru w żagle ( nie myślałam, że w moim wieku i z dużym doświadczeniem, będę podatna na pochwały lub ich brak, a jednak). Z tego wyjazdu dodatkowo zostały nam miłe wrażenia ze starówki w Lublinie i mój małżonek oświadczył,że musimy koniecznie tam wrócić, co niebawem może się spełnić. Potem wydarzenia posypały się jak lawina. Zrezygnowaliśmy z zajęć w Warszawie, Bartek poleciał samolotem ( po raz pierwszy w życiu) do Londynu na cztery dni, poznaliśmy fantastyczną dziewczynę Alicję, która prowad

Kino w niedzielę

Obraz
Mieliśmy szczęście zobaczyć "Balerinę" przed oficjalną premierą, czyli tydzień temu. Urzekła nas muzyka i  Paryż z czasów budowy wieży Eiffla i Statuy Wolności. Akcja zaczyna się na prowincji francuskiej w sierocińcu, gdzie mieszkają główni bohaterowie - Felicja i Wiktor. Ona marzy by zostać baletnicą w Operze paryskiej, on pragnie być wynalazcą. Udaje im się uciec z domu dziecka i dostać do stolicy. Tam  Felicja w dość pokrętny sposób spełnić swoje marzenie. Pod okiem byłej primabaleriny rozpoczyna ciężką pracę, by dostać rolę w balecie pt."Dziadek do orzechów". Na drodze do sukcesu nie może zabraknąć złych ludzi, ale jak w każdej bajce dobro zwycięża. Morał tej bajki jest taki: nie wystarczy mieć talent i marzenie, trzeba je chcieć zrealizować za wszelką cenę ciężko pracując i spotykając na swojej drodze odpowiednie osoby, które pomogą dopiąć celu . Atutem tej bajki jest piękna muzyka , chorografia i ciekawa animacja, która jest przeciwwagą super animacj

Nadzieja w roku 2017.

Kolejny rok przed nami i kolejne marzenia do spełnienia. Lubię postanowienia noworoczne, chociaż gdzieś po drodze znikną, albo się zmienią to jednak każdego 1.01. dają mi poczucie, że znowu mogę zmieniać mój świat, a życie jest piękne i fascynujące. Każdy rok który miną jest inny. Nie zawsze spełnił moje oczekiwania, ale zawsze wspaniale było go przeżyć. Rok 2016, jak każdy, niósł ze sobą wiele oczekiwań związanych z naszym kochanym Kosmitą. Niestety zupełnie inaczej się wszystko potoczyło i wróciliśmy do punktu wyjścia. Mogę napisać, że zaczynamy wszystko od początku. Bartek jest zafascynowany filmami animowanymi i na tym będziemy bazować. Nasze wysiłki będą skupione na odnalezieniu porozumienia, czyli jakiegoś sposobu komunikacji, znalezienie kolegów i sporcie. Jeśli starczy nam czasu wrócimy do muzyki. Jeśli chodzi o mnie moim marzenie jest nauka języka czeskiego, odświeżenie języka angielskiego, częstsze odwiedzanie teatru i podróże,podróże...podróże🙋. Życzę Wszystkim zwyczajn