Trening uwagi słuchowej

Metoda kształcenia uwagi słuchowej, zwanej także treningiem słuchowym wynalazł 40 lat temu francuski otolaryngolog, neurolog i foniatra - prof. Alfred Tomatis. Celem tej metody jest wspieranie funkcji słuchowej dzięki czemu poprawia się koncentracja, jakość uczenia oraz rozwija się zdolność językowa i komunikacyjna.
Metoda polega na słuchaniu dźwięków poprzez urządzenie zwane " elektronicznym uchem", które jest modelem ludzkiego ucha. "Ćwiczy" ono ucho w taki sposób, aby mogło pracować bez zakłóceń. Ćwiczenia te stymulują centralny system nerwowy, a w szczególności korę mózgową , która stanowi centrum procesów myślenia.Stymulacja ucha odbywa się poprzez dźwięki o określonej, zróżnicowanej częstotliwości. Są to Chóry gregoriańskie, muzyka Mozarta i walce Straussa .
Trening przechodzi dziecko , zwykle, z mamą . Bartek po raz pierwszy przeszedł trening słuchowy mając pięć lat. Był to okres w jego życiu wypełniony intensywnymi terapiami. Pamiętam, że trening odbywał się w lipcu i sierpniu, na terenie Fundacji Synapsis w Warszawie. Było nas pięć mam i pięciu chłopców. Mamy po tym treningu się zaprzyjaźniły i przez kilka lat regularnie się spotykały, a chłopcy się zakolegowali i potrafili się wspólnie bawić. Pamiętam jak całą gromadą ,w przerwie, chodziliśmy na Pola Mokotowskie, a nasi rozbrykani synowie urządzali sobie wyścigi, huśtali się na huśtawkach i kręcili na karuzeli. Wtedy uwierzyłam, że autystycy też mają potrzebę przyjaźni i zabawy. W każdym razie Bartosz przestał zatykać uszy na takie dźwięki jak np.migacz w samochodzie i zaczął śpiewać swoje ulubione piosenki i deklamować dziecięce wierszyki, które mu czytałam od zawsze. Minęło dziewięć lat , mowa się nie rozwinęła i postanowiłam ponownie spróbować.
Pierwszy etap mieliśmy przed wakacjami w tamtym roku ( 2011), drugi w listopadzie 2011r. , a teraz dwa razy w tygodniu chodzimy " na mikrofon". Bartek zakłada specjalne słuchawki z mikrofonem, do którego mówi ,jednocześnie słyszy się  w słuchawkach. Natężenie głosu można regulować. U niego ciszej jest na lewym uchu, a głośniej na prawym. Staramy się, na razie, ćwiczyć krótkie zdania ( znowu przydał się elementarz).
Co do mnie, poprawiła mi się koncentracja i wreszcie mogę spełnić swoje marzenie, uczę się języka włoskiego i lepiej gram na pianinie niż mój syn. Poza tym jest to dla mnie czas pełnego relaksu , wyciszenia i przyjrzenia  się problemom językowym Bartosza.

Komentarze

  1. jak Bartosz pracuje z mikrofonem? czy on teraz zaczyna mówić? (pisałaś kiedyś, że jest niemówiący) I jeszcze pytanie: czy próbowaliście kiedyś płyt Wianeckiej "słucham i uczę się mówić" wyd. Arson? Nasz Mikołaj zaczął mówić właśnie po tych płytach (miał trzy lata).
    A co do działania Tomatisa: ja po sesji opowiadałam, że mam tak pobudzony umysł, że poszłabym się pouczyć albo zdała jakiś egzamin ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie tak sobie, ale udało mu się odczytać na głos dwa zdania.Co uważam za wielki sukces.No cóż,z jego mową jest tak , że powtórzy każdy wyraz, który się do niego powie lub pokazując obrazek spyta się go "Co to jest?, Jaki ma kolor? "itp. Czyli z emisją głosu nie ma problemu, problem pojawia się przy dłuższych wypowiedziach ( nawet dwu zdaniowych). Stąd bardzo rzadko się odzywa sam z siebie ( chyba, że bardzo czegoś chce, lub odpowiada na krótkie pytania, albo po dłuższej chwili, albo z podpowiedzią), a co za tym idzie długie przemowy są dla niego nie zrozumiałe (za dużo słów i za szybko). Pracujemy więc nad pamięcią słuchową dłuższych sekwencji i próbami ich powtórzenia w całości, a nie ostatniego wyrazu ze zdania. Mamy wszystkie płyty Wianeckiej i Bartosz mówi , gdy pokazuje mu zeszyty już bez podpowiedzi, ale tylko wtedy kiedy je ogląda. Tok to u niego jest .
    Co do mnie i Tomatisa to zawsze po treningu mam tyle energii, że mogła bym "góry poprzenosić".

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, teraz już rozumiem. Pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"