To już historia.
Air Show 2015 w Radomiu przeszło do historii. Dwa dni podniebnych akrobacji przy niezłej pogodzie. Mnóstwo zdjęć, kilka autografów i niezapomniane przeżycia.
Tegoroczną gwiazdą był bez wątpienia włoski zespół akrobatyczny Frecce Tricolor z niesamowitym komentatorem zespołu, bez którego nie było by w połowie tak ciekawie. Zespół akrobacyjny stanowi formacja dziewięciu samolotów Aermacchi MB-339A oraz jeden samolot dodatkowy.
Pierwszy raz widziałam Włochów w 2000 roku. Latali jako ostatni zespół. Przez cały dzień było pochmurno, a na ich występ niebo rozpogodziło się i pokazała się tęcza. Do tego śpiewał Luciano Pavarotti arię "Nessum dorma" z opery Giacomo Pucciniego pt. "Turandot". Wtedy zakochałam się w akrobacyjnych pokazach lotniczych i żadnego nie opuściłam. Marzy mi się wyjazd na najbardziej prestiżowe pokazy lotnicze na świecie - International Air Tattoo w Fairford w Wielkiej Brytanii.
Tymczasem co dwa lata podziwiam podniebne akrobacje w Radomiu. Oczywiście nie tylko Włochów, ale był też świetny zespół z Szwajcarii - Patrouille Suisse, który lata na samolotach Northrop F-5. Byli też Hiszpanie, którzy wystawili dwa zespoły. Jeden- Patrulla Aguila słynie ze startów i lądowań wykonywanych całą formacją, jest on także jednym z najcichszych zespołów, dzięki silnikowi Garrt TFE 731. Drugi - Patrulla Aspa, który lata na śmigłowcach. Coś takiego widziałam po raz pierwszy.
Przyleciał do nas też zespół z Łotwy - Baltic Bees, czyli Bałtyckie Pszczoły, z Danii - Baby Blue i z Jordanii - Royal Jordanian Falcons. Ten ostatni wprowadził trochę egzotyki i był świetny.
Polskę godnie reprezentowały dwa zespoły akrobacyjne - Biało - Czerwone Iskry i Orlik.
Za dwa lata znowu odbędzie się w Radomiu Air Show, a my na nich będziemy.
Tegoroczną gwiazdą był bez wątpienia włoski zespół akrobatyczny Frecce Tricolor z niesamowitym komentatorem zespołu, bez którego nie było by w połowie tak ciekawie. Zespół akrobacyjny stanowi formacja dziewięciu samolotów Aermacchi MB-339A oraz jeden samolot dodatkowy.
Pierwszy raz widziałam Włochów w 2000 roku. Latali jako ostatni zespół. Przez cały dzień było pochmurno, a na ich występ niebo rozpogodziło się i pokazała się tęcza. Do tego śpiewał Luciano Pavarotti arię "Nessum dorma" z opery Giacomo Pucciniego pt. "Turandot". Wtedy zakochałam się w akrobacyjnych pokazach lotniczych i żadnego nie opuściłam. Marzy mi się wyjazd na najbardziej prestiżowe pokazy lotnicze na świecie - International Air Tattoo w Fairford w Wielkiej Brytanii.
Tymczasem co dwa lata podziwiam podniebne akrobacje w Radomiu. Oczywiście nie tylko Włochów, ale był też świetny zespół z Szwajcarii - Patrouille Suisse, który lata na samolotach Northrop F-5. Byli też Hiszpanie, którzy wystawili dwa zespoły. Jeden- Patrulla Aguila słynie ze startów i lądowań wykonywanych całą formacją, jest on także jednym z najcichszych zespołów, dzięki silnikowi Garrt TFE 731. Drugi - Patrulla Aspa, który lata na śmigłowcach. Coś takiego widziałam po raz pierwszy.
Przyleciał do nas też zespół z Łotwy - Baltic Bees, czyli Bałtyckie Pszczoły, z Danii - Baby Blue i z Jordanii - Royal Jordanian Falcons. Ten ostatni wprowadził trochę egzotyki i był świetny.
Polskę godnie reprezentowały dwa zespoły akrobacyjne - Biało - Czerwone Iskry i Orlik.
Za dwa lata znowu odbędzie się w Radomiu Air Show, a my na nich będziemy.
Komentarze
Prześlij komentarz