Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Lektura - "Harry Potter i więzień Azkabanu."

Obraz
Kiedy we wrześniu dostałam listę lektur dla Bartosza na ten rok szkolny byłam zaskoczona. Obok " Kamieni na Szaniec." i " Balladyny" znalazły się dwie książki, które wzbudziły mój śmiech - " Harry Potter i więzień Azkabanu" oraz " Życie Pi".  Myślę, że już morze wylano opinii na temat obecnego kanonu lektur we współczesnej szkole. Jedno jest pewne poziom nauki drastycznie spadł, a raczej osiągną poziom zero. Niemniej trzeba we wszystkim szukać tej jasnej strony ( choć czasem to trudne, a w niektórych przypadkach niemożliwe). Ja znalazłam. Jakiś czas temu robiłam generalne porządki i natknęłam się na rysunki Magdy ze szkoły podstawowej. Jeden z nich ( z kl. III) przedstawiał Harrego Pottera , a kilka dni temu przeczytałam post na blogu Padmy o wyprawie do Londynu , a konkretnie do studia filmowego, gdzie powstawał film o czarodzieju. Nagle wróciły wspomnienia jak kupowałam pierwsze wydania Harrego i czytałam je szybciej niż moja córka. Pamięt

Ach ten listopad!

Obraz
Miną już rok od poprzedniego wpisu o listopadzie ( jak ten czas szybko ucieka!). Miesiącu najmniej  lubianym, a jednak po raz drugi chciała bym pokazać go w lepszy świetle. Zwłaszcza,że jest nadal ciepło choć mokro, ale nie na tyle, żeby nie można było spacerować, biegać  lub jeździć na rowerze. Choć dni zdecydowanie są krótsze ( zwłaszcza po zmianie czasu) to przed siódmą rano z mojego okna w kuchni można oglądać przecudne wschody słońca, a do trzeciej przebywać na świeżym powietrzu odwiedzając podmiejski las lub Skansen Ziemi Radomskiej. A jak brak czasu na te długie wycieczki zawsze można na godzinkę wpaść do Starego Ogrodu pokarmić kaczki i inne ptactwo ( przeważnie gołębie). Te zdjęcia są pamiątką z " Święta  chleba ", które co roku odbywa się jesienią w naszym Skansenie.

Czas powrócić

 Dawno  nie pisałam, co nie znaczy, że nic się u nas nie działo. Październik był miesiącem wielkich zmian w naszej rodzinie. Wszystko za sprawą naszej córki, która rozpoczęła pierwszy rok studiów w Warszawie. Co oznacza, że rozpoczął się proces odcinania pępowiny, który ja (o dziwo!) znoszę bardzo źle. Natomiast Bartosz rozpoczął ostatni rok nauki w gimnazjum. Ponownie staną przed komisją orzekająca o stopniu niepełnosprawności, po latach rożnej terapii zdecydowaliśmy się na leczenie medyczne i  przed nami badanie psychologiczne ( które zadecyduje co dale z nauką). Poza tym próbujemy realizować materiał przeznaczony na ten rok szkolny, ale więcej czasu spędzamy na uczeniu się mówienia, pisania ( ręcznego i komputerowego) , zadawania pytań i odpowiedzi na nie. Mam wrażenie, że stoimy w miejscu, a raczej wróciliśmy do początków naszej przygody z autyzmem. Chociaż jest zasadnicza zmiana pomału odchodzimy od pomocy dla maluchów. Jednak świat obrazkowy będzie zdecydowane królował w nauce