Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Muzeum Powstania Warszawskiego.

Obraz
Zespół w komplecie W drodze na Dworzec PKS Wczoraj w piękny, letni poranek wyruszyliśmy do Warszawy, aby zakończyć naszą , tegoroczną przygodę z "Warszawiakiem". Specjalnie na tę okazję kupiłam wszystkim członkom patriotyczne T-shirty. Idąc na radomski dworzec wzbudziliśmy niemałą sensację, a i w stolicy też na nas ciekawie zerkano. Około 11:30 weszliśmy na dziedziniec Muzeum Powstania Warszawskiego i stanęliśmy w kolejce do wejścia. Słońce już dawało się we znaki, ale przesuwaliśmy się dość sprawnie. Choć na tyle wolno, że Magdalena z tatą poszli do Parku Wolności i Ogrodu Różanego by odpowiedzieć na pytania, a my z Bartoszem pilnowaliśmy kolejki. Po wejściu do środka ( tradycyjnie) rozeszliśmy się. Bartosz z tatą, a Magdalena ze mną. Wpisywanie odpowiedzi nie jest rzeczą łatwą. Przejście z Warszawy okupowanej do Warszawy powstańczej. Spotkaliśmy się wszyscy przy Monumencie z bijącym sercem, aby skierować się na taras widokowy. Na tarasie był proble

Muzeum Gazownictwa i Muzeum Niepodległości

Czwartkowy poranek przywitał nas słońcem i troszkę chłodnym powietrzem. Spiesząc się na busa z Radomia do Warszawy zabraliśmy kurtki, które niestety okazały się zbędne. W Warszawie byliśmy przed jedenastą. Nasz zespół w liczbie trzech osób wsiadł do tramwaju nr 15 w kierunku Żoliborza. Pojechaliśmy do Muzeum Gazownictwa. Wybraliśmy to muzeum ponieważ w konkursie bierze ono udział po raz pierwszy i byliśmy bardzo ciekawi jak wygląda. Nie zawiedliśmy się. Jest wspaniałe. Znajduje się na w budynku z 1888 roku. Posiada różnorodne eksponaty Takie jak: maszyny i urządzenia z XIX w.,piece i grzejniki - zrekonstruowane jest mieszkanie z przełomów wieku ( pokój, kuchnia i łazienka), gazomierze i liczniki oraz latarnie gazowe. Na piętrze jest czasowa wystawa dotycząca 155 - lecia uruchomienia pierwszej "Fabryki gazu" na Powiślu i oświetlenie latarniami gazowymi ulic i placów Warszawy. Dzisiaj możemy podziwiać czynne latarnie gazowe na ul. Agrykoli i niektórych uliczkach Bielan. Duże w

Prudential i " Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego".

Obraz
W tym roku wakacje mamy bardzo urozmaicone co wiąże się z krótszymi i dłuższymi wyjazdami. Na konkurs "Raz, dwa, trzy...." nie mamy zbyt wiele czasu. Dlatego też nie bierzemy udziału w konkursie dla wytrwałych. Żeby pomyślnie zakończyć zabawę dwie placówki postanowiliśmy wykonać w domu, zgodnie z regulaminem gry. Tak więc dzisiaj wypełniliśmy dwie karty i odgadliśmy hasła. Te placówki to: Prudential i Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Zajęło to nam niecałe dwie godziny przy komputerze. Najwięcej problemów mieliśmy z odgadnięciem nazwy budynku, który znajduje się przy Placu Zwycięstwa. Pokazany jest na zdjęciu od tyłu. Jak się okazało było to banalnie proste. Było nam trochę głupio, że nie mogliśmy od razu odgadnąć, bo przecież bywamy w nim raz do roku. Na usprawiedliwienie dodam - bardzo rzadko oglądamy go z tyłu.  Połączyliśmy siły : tata, mama i Magda. Wspólnie wirtualnie przespacerowaliśmy się po Placu Zwycięstwa i okolicy co przyniosło szybki skutek w postaci

Mały Książe - wersja współczesna

Obraz
Mały Książę w reżyserii Marka Osborna  Kolejna bajka, która mnie zachwyciła po "Sekretach morza" i "W głowie się nie mieści". Wzruszająca i aktualna opowieść o świecie współczesnym z historią Małego Księcia w tle. Główna bohaterka Mała Dziewczynka, która urodziła się w rodzinie ludzi bardzo zapracowanych w korporacji. Tata odszedł, bo praca była najważniejsza, ale pamięta o urodzinach córki przysyłając co roku ten sam prezent - szklaną kulę z wieżowcami w których mieszczą się biura. Mama korporacyjna perfekcjonistka działająca według określonego schematu i wychowująca dziecko jak tresowaną małpkę.Programuje ją na swój obraz i podobieństwo. Aż któregoś dnia, kiedy plan A nie wypala (czyli córeczka nie dostaje się do wymarzonej szkoły) i wprowadzony został plan B (przeprowadzka do nowego domu), dziewczynka spotyka szalonego dziadka, który jest jej sąsiadem. Okazuje się, że dziadek jest pilotem, który spotkał Małego Księcia. Pomału zaprzyjaźnia się ze

To już historia.

Obraz
Air Show 2015 w Radomiu przeszło do historii. Dwa dni podniebnych akrobacji przy niezłej pogodzie. Mnóstwo zdjęć, kilka autografów i niezapomniane przeżycia. Tegoroczną gwiazdą był bez wątpienia włoski zespół akrobatyczny Frecce Tricolor z niesamowitym komentatorem zespołu, bez którego nie było by w połowie tak ciekawie. Zespół akrobacyjny stanowi formacja dziewięciu samolotów Aermacchi MB-339A oraz jeden samolot dodatkowy. Pierwszy raz widziałam Włochów w 2000 roku. Latali jako ostatni zespół. Przez cały dzień było pochmurno, a na ich występ niebo rozpogodziło się i pokazała się tęcza. Do tego śpiewał Luciano Pavarotti arię "Nessum dorma" z opery Giacomo Pucciniego pt. "Turandot". Wtedy zakochałam się w akrobacyjnych pokazach lotniczych i żadnego nie opuściłam. Marzy mi się wyjazd na najbardziej prestiżowe pokazy lotnicze na świecie - International Air Tattoo w Fairford w Wielkiej Brytanii. Tymczasem co dwa lata podziwiam podniebne akrobacje w R

AIR SHOW 2015

Obraz
                                             Dzisiaj 8:00 pobudka. Szybkie śniadanie, pakowanie plecaków i karimaty. Godzina 9:30 wyjazd rowerami z pod domu. Kierunek lotnisko na Sadkowie (czyli dzielnica Radomia). O godzinie 10:00 byliśmy już na płycie lotniska. Do oficjalnego rozpoczęcia pokazów mieliśmy dwie godziny więc obejrzeliśmy wystawę naziemną, wszelkiego rodzaju stragany, punkty gastronomiczne i namioty poszczególnych państw biorących udział w Air Show. W tym roku na wystawie statycznej oprócz samolotów zaprezentowało się wojsko lądowe z największą atrakcją - czołgami, do których można było wejść. Magda w między czasie zlokalizowała namioty Belgów, Hiszpanów i Greków od których po pokazach dostała autografy. Niestety największa gwiazda tego roczna -zespół akrobatyczny z Włoch - Freccetricolori, umknęła do sektora Vipów i nie można było wziąć od nich autografów. Oficjalne otwarcie Air Show 2015 rozpoczęło się o godzinie 12:00, kiedy to skoczkowie z flagami poszczególny

Dom Spotkań z Historią i Muzeum Historii Polski.

Obraz
Czwartkowy poranek w Warszawie był słoneczny i ciepły. Zaczęliśmy zwiedzanie od Domu Spotkań z Historią. Odkryliśmy tę placówkę pięć lat temu i od tamtego momentu zawsze gdy jesteśmy w jej pobliżu zaglądamy tam chętnie. Za każdym razem jesteśmy zafascynowani fotograficznymi wystawami, seansami starych filmów i ciekawymi pozycjami książkowymi w księgarni. W tym roku pytania dotyczyły wystawy w plenerze. Fotografie przedstawiały Warszawę z przełomu XIX i XX wieku. Warszawę po której już nie ma śladu. Jednak mogliśmy dzięki tym zdjęciom przespacerować się po Stolicy w towarzystwie najsłynniejszego warszawiaka Bolesława Prusa, którego pomnik stoi obok wystawy. Po wykonaniu zadania przeszłyśmy się Krakowskim Przedmieściem kierując się do Muzeum Historii Polski na ul.Senatorskiej. Po drodze przed pomnikiem Mikołaja Kopernika wysłuchałyśmy recitalu jazzowego Muzeum Historii Polski nie należy do naszych ulubionych.Właściwie zaglądamy tam bo jest niejako po drodze między Dom

Magczna osiemnastka.

Obraz
Nadszedł ten dzień kiedy Kosmita skończył  osiemnaście lat. Był tort, szampan i gra na kręgielni.Zabrakło tylko przyjaciół i kolegów, bo Kosmita ich nie ma, ale była najbliższa rodzinka więc Kosmita był szczęśliwy.