Survival
Przygoda nadal trwa. Wczoraj odbyła się kolejna wyprawa do Puszczy Kozienickiej. Magda, Bartek i Przemek (instruktor survivalu) przeszli około 8 km. Po drodze były mokradła. Można było poobserwować żaby a nawet ich dotknąć. Bartosz znosił drzewo na ognisko, piekł placki (mąka i woda) i po raz pierwszy wziął do buzi całą jagodę i zjadł. W tym miejscu mała dygresja. Otóż mój syn w całości i na surowo jada tylko jabłka i banany. Pozostałe owoce tylko w postaci zmiksowanej. Pomimo naszych ciągłych prób nigdy nie udało się go skłonić do zjedzenia innego owocu niż jabłko. A tu taka niespodzianka.
Za tydzień kolejna wyprawa.
Za tydzień kolejna wyprawa.
Drzewo na ognisko |
Pierwsza jagoda |
A na co mi kompas? |
Naczynie z kory do gotowania |
Komentarze
Prześlij komentarz