Wyprawa do lasu
No i stało się. Wczoraj moje pociech wsiadły rano w PKA-es i ruszyły na cały dzień do lasu. Pogoda nie bardzo dopisała, podało co jakiś czas. Ale o dziwo kiedy spotkaliśmy się ponownie wieczorem były zmęczone ale zadowolone. Budowały namiot z poncza i wojskowej peleryny przeciwdeszczowej, rozpalały ognisko ( bez zapałek) i gotował wodę w naczyniu zrobionym przez siebie (papierowy i z kory). Oczywiście było pieczenie kiełbasek i kawałków kurczaka (to dla Bartka, bo on nie chce jeść kiełbasy). Przeżyły bez komputera! Przyroda "oblazła" ich maksymalnie (włącznie z bąblami po komarach). Przecudnie pachniały, mieszanina ogniska i wiatru. Od razu przypomniał mi ten zapach wakacje bardzo, bardzo dawno temu spędzane pod namiotem na Mazurach. Mam nadzieję, że takie wyprawy przydarzą się jeszcze im nie raz w te wakacje.
Obiad w lesie :
Komentarze
Prześlij komentarz