Ach ten listopad!

Niezaprzeczalnie w tym roku mamy piękną i długą jesień. Niestety jak co roku listopad jest dla mnie najtrudniejszym okresem. Dopada mnie zawsze "syndrom niedźwiedzia", czyli pora na zimowe spanie. Leniuchowanie aż do wiosny jest niezmiernie kuszące, acz niewykonalne.Stąd stany depresyjne i długie przerwy między robieniem a nie robieniem (czegokolwiek). Ale jak to bywa w życiu czas wziąć się w garść i do przodu.
Po 1.11. i 2 11., kiedy to spędzamy czas na cmentarzu, 6.11. poszliśmy na koncert orkiestry Sinfonia Viva pod dyrekcją Tomasza Radziwonowicza.W programie koncertu była muzyka filmowa ponieważ jest to częścią projektu pt."Oblicza muzyki".

Mnie zachwyciło brawurowe wykonanie tematu z filmu "Siedmiu wspaniałych". Bartek był trochę zawiedziony,że nie było nic z jego ulubionych filmów, ale możliwe,że następny koncert będzie właśnie dla dużych i małych dzieci.

Komentarze

  1. przespać całą zimę byłoby miło ;-) ale niestety to niewykonalne jak się ma dzieci...
    pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że piszesz ;-)
    magda(c)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"