Pokusa

Wchodząc do księgarni rzadko zdarza mi się nie wychodzić z niej bez książki.Dlatego staram się ograniczać te wizyty do minimum. Niestety ,pięć minut od naszego domu zbudowano "Galerie Słoneczną", a w niej jest księgarnia Matras z fantastyczna kafejką w środku. Poza tym promocji i wyprzedaży w niej ciągle w bród. Mamy z córką taki zwyczaj, że w niedzielne poranki chadzamy na kawę właśnie tam, aby pobyć ze sobą, po plotkować lub omówić jakiś problem. Takie babskie pogaduchy. Niestety Magda wyjechała na wakacje i teraz zachodzę tam z Bartkiem, który nie jest rozmowny, a do tego nudzi się, bo książki nie są dla niego żadną atrakcją. Dlatego wczoraj wieczorem z przyjemnością spędziłam tam chwilę z Arturem (oczywiście była pyszna kawa). Wszystko było by ok gdybym nie musiała hamować chęci posiadania kilku pozycji książkowych. Była to dla mnie nie lada wyczynem. Udała się tym razem, ale dzisiaj któż to wie?

Komentarze

  1. Ja mam tak samo. Dla dobra domowych finansów, wolę omijać księgarnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, znam to ;-[
    Ale udaje mi się powstrzymać, po czym ... kupić te książki przez internet (polecam bonito.pl - chyba najtaniej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coscik, tak naprawdę to już bardzo dawno straciłam kontrolę nad finansami domowymi,ale udaje mi się jakoś przetrwać "do pierwszego". Choć zauważyłam, że ostatnio jest to wyczyn nie lada. Ale zawsze pozytywnie podchodzę do sprawy wierząc, że jakoś to będzie.
    Buba, tak jest tam tanio, ale można tanio kupić lub wymienić się książkami na "targ z książkami"(zakładka na blogu prowincjonalnej nauczycielki) lub zacząć pisać recenzje i dostaje się od wydawnictw książki,ale to już dla wybrańców.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"